02 października 2007, 17:47
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Założyłam bloga, kolejnego...
Specjalnie dla siebie, jak również dla Niego, dla T. Często nie umiem sobie radzić z własną głową, myślami po niej krążącymi, z wyobrażeniami na Jego temat.
Nie umiem pisać od zera, znaczy się początków historii, ale wiem, że kiedyś będę musiała to zrobić. Jeśli nie zrobię tego dziś, z pewnością zrobię to niedługo.
Na początek muszę powiedzieć, że mam chłopaka, i wcale nie jest to T.
W związku istnieję już ponad 5 lat, cały czas zastanawiając się nad sensem jego istnienia. Czy jest on dlatego, ze cały czas boję się samotności, a może po prostu dla mnie jakąś dziwną normą stało się, że jak trafię na faceta, to muszę zastrzymać go przy sobie 5,5 roku. Mój poprzedni związek trwał właśnie tyle: 5,5 roku i nie przyniósł nic, na czym mogłabym się oprzeć. Ten również jest na wykończeniu, i jak na moje nie powinien istnieć już przynajmniej dwa lata. Dlaczego nadal istnieje? Nie wiem, i nie umiem powiedzieć...
T. jest moim kolegą z pracy, pod koniec sierpnia minęły trzy lata, odkąd się poznaliśmy.Od samego początku przypadliśmy sobie do gustu, każdą wolną chwilę w pracy spędzaliśmy razem na wzajemnym poznawaniu się...
I to na razie na tyle...